poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 1 - ,,To twoja szansa..''

                                             ** oczami Lucy **
Ze snu zbudził mnie ten znienawidzony dzwięk.. czyli mój budzik. Jednak zignorowałam go i postanowiłam zrobić sobie jeszcze krótką drzemkę. Już po krótkiej chwili odpłynęłam w krainę Morfeusza..
-LUCY! - usłyszałam krzykmojej rodzicielki i szybko zerwałam się z łóżka. Pościeliłam łóżko i wykonałam pozostałe poranne czynności. Kiedy już miałam zejść na dół do salonu powstrzymał mnie dźwięk sms-a.
Podeszłam do stolika i odebrałam wiadomość:

Od: Max.
      ''Hej skarbie! Masz dzisiaj czas po szkole? Może po ciebie wpadę i ... gdzieś wyskoczymy hmm ? - Max xx''

Nie rozumiem,dlaczego on cały czas ma nadzieję! Max to mój chłopak, ale nie kocham go. Tak, to dziwne. Po prostu do tego związku zmusza mnie ojciec, który przyjaźni się z rodzicami Max'a a nawet prowadzi z nimi firmę.. Jednak Max to nie chłopak dla mnie. Jest po prostu nudny, chodziłby do ekskluzywnych restauracji czy opery. Mnie takie rzeczy nie kręcą. Cóż... postanowiłam mu odpisać.

Do: Max.
     ''Jestem dzisiaj zajęta,sorry. Ile razy ci mówiłam,że nie jestem twoim 'skarbem' -.-''
Po chwili znów usłyszałam wibrujący telefon. Nie miałam ochoty z nim pisać, nie mam ochoty nic z nim robić!
Spojrzałam na ekran, uff to tylko Angie, moja przyjaciółka.

Od: Angie♥
    ''Hej Luc, za 15 min pod szkołą, pamiętaj!''
O ludzie! Zostało mi tylko 15 min!?
Szybko zbiegłam na dół i przywitałam się z mamą.
-Gdzie ojciec?
-On...emm- widziałam, że matka nie chce mi odpowiedzieć.
-Znów przez całą noc siedział w biurze? nie rozumiem go, dla niego najważniejsza jest praca a nas wszystkich ma w dupie!
Nic mnie tak nie denerwuje jak to, że ojciec cały czas dba tylko o pieniądze,a mnie ma gdzieś. W sumie to już nawet nie chodzi o mnie. Widzę,jak moja mama całymi nocami płacze.. wiem że ten związek w ogóle jej nie służy. Te małżeństwo nie ma sensu i tyle.
-Nie mów tak Lucy,on po prostu się o nas troszczy kochanie. - widać, że nie mówi tego co myśli.. - Aha,no i żebym nie zapomniała dzisiaj wróć szybko do domu po lekcjach ja i ojciec musimy z tobą poważnie porozwamiać.
-Em. no ok, pa mamo ja już lece do szkoły!- Pocałowałam ją tylko i wyszłam.
Nie rozumiem, co oni chcieli mi powiedzieć... ważnego? on nie wiem. Mniejsza z tym, nie będę się teraz tym zadręczać. W oddali zobaczyłam już Angie czekającą na mnie pod szkołą...

                                                   ** 5 godz później **
-WRÓCIŁAM! - poinformowałam rodziców o moim powrocie od razu przy drzwiach..
-Dobrze,że jesteś córko, usiądź proszę do stołu...Musimy porozmawiać-powiedział ojciec.
Posłusznie usiadłam i  czekałam na rozwój sytuacji. Nagle odezwał się ojciec.
-Lucy, ty nie wiesz wszystkiego o swoim życiu..
Co? o co im do cholery chodzi?
-Można jaśniej ojcze?
Jednak teraz głos zabrała mama..
-Chcieliśmy... my chcieliśmy powiedzieć ,że ty.. nie jesteś jedynaczką.
-Co?! JESTEŚ W CIĄŻY MAMO? - Zaraz,zaraz ciąża ... czy oni nie są na to za... starzy?
-Nie.. Posłuchaj Lu, kiedy byliśmy młodzi. Ja i twój ojciec.. My nagle dowiedzieliśmy się ,że spodziewamy się dziecka. Miałam wtedy 18 lat.. Urodziłam je,ale wspólnie zdecydowaliśmy,że oddamy je do adopcji, my po prostu.. nie dalibyśmy sobie rady. Jednak moja siostra, ciocia Jessica zaproponowała ,że zaadoptuje naszego...syna.
-Jak to? Mamo,jak to syna? O czym wy mówicie..
-Lucy,byliśmy młodzi i głupi..
-AŻ TAK BARDZO GŁUPI ŻEBY ODDAĆ SWOJE WŁASNE DZIECKO!?
-On się znami kontaktuje, od 10 lat...
Nie rozumiałam już całej tej sytuacji. To było chore, czemu mi nie powiedzieli?
-I on chce cię poznać,dlateo postanowiliśmy, że do niego pojedziesz. On mieszka w Londynie, ma 23 lata.. Na pewno się polubicie.
-Mamo ja nawet nie znam imienia tego chłopaka a mam do niego lecieć!? Tak po prostu kiedy po 18 latach dowiaduje się że mam brata!?
-Josh, on ma na imię Josh.. Myślę,że tam może ci się spodobać i zostaniesz tam z nim.. zaczniesz studiować..TO TWOJA SZANSA.
-PRZESTAŃCIE ROZUMIECIE!? NIGDZIE NIE JADE! NIGDZIE!!!!!
Uciekłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi pogrążając się w rozpaczy:(

_____________________________________________________________________

Oto pierwszy rozdział, może mało akcji,ale spokojnie wszystko się rozkręci.
Mam nadzieję,że się podoba:)
WIDZISZ=SKOMENTUJ PROSZĘ . To dla ciebie pare sekund,a dla mnie wielka motywacja:)
Następny rozdział już jutro xx
Pa kochani ♥ xx

4 komentarze:

  1. Ojej, ale ty cudnie piszesz *.* W sensie, że tak zrozumiale i wszystko jest poukładane :D Bardzo fajnie się zapowiada :3 Czekam na nexta ^.^ ( i na Harrego w akcji xD )

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie zajebisteee♥♥ Cudne♥ Jak napisała pani wyżej ↑ fajnie się zapowiada. Mam nadzieję że to nie będzie kolejne nudne fanfiction od których internet aż pęka. A sądząc po rozdziale masz oryginalny pomysł.. a to dobrze. Noo to ja czekam na nexta
    Lots of love
    /M.

    OdpowiedzUsuń